Jak odpuszczać?

Odpuszczenie często wiąże się z bólem. Niestety, wkładając energię w dany obiekt czy sprawę, może nam być ciężko z niej zrezygnować. Często “przemy” i rozpychamy łokciami na daną sprawę na “chama”. Im bardziej coś nie idzie, tym więcej uwagi na tym skupiamy. Co wcale nie jest dobre, bo zaniedbujemy inne nasze obowiązki. Z jednego problemu tworzymy dziesięć, a każdy z nas wymaga naszego czasu i uwagi. Dlaczego trzeba odpuszczać? Dlatego, że życie pisze różne scenariusze, rodzimy się na Ziemi, by zdobywać nauki, zbierać doświadczenie i nauczyć się, czym jest elastyczność. Na czym polega rzekoma elastyczność? Na pozwolenie sobie na oddech, uważność i uwolnienie się od perfekcjonistycznych zapędów.

 

Widzisz, że związek od kilku lat nie ewoluuje, twój partner stał się dla ciebie obcą osobą; a jedyną rozmową, którą umiecie prowadzić jest kłótnia, to odpuść. Pogódź się z tym, otwórz się na nowe horyzonty. Jeśli zamyka się przed tobą jeden dom, to podejdź do następnego w poszukiwaniu nadziei. Jeśli widzisz, że długo coś Ci nie służy i nie leży, po prostu odpuść i odejdź. Nie analizuj, nie ciągnij bez sensu toksycznych sytuacji, przestań cierpieć. Życie ma być proste, działają w nim proste mechanizmy. Prawda, cierpienie i porażki, to nasza nauka. Ale my musimy przeżyć swoje życie szczęśliwie. Nie oglądać się za siebie, nie podkopywać siebie, nie narzucać sobie nierealnych celów, po prostu robić swoje i codziennie robić krok naprzód. Nawet nie zwrócisz uwagi, kiedy twoje życie i jego jakość diametralnie się zmieni. Człowiek, który umie odpuszczać, jest człowiekiem, który nie nosi w sobie urazy. Jest człowiekiem, który podążą po złotej ścieżce Najwyższego Dobra. To wszystko to piękne słowa, gorzej i ciężej z realizacją.

 

Wiem. Ale jeśli coś nie układa się przez trzy, cztery lata; puść to wolno. Odpuść i tak za dużo energii w to włożyłaś/włożyłeś. Trzymasz się czegoś co nie ma przyszłości. Być może tracisz w ten sposób najcenniejsze chwile swojego życia. Odbierasz sobie prawo do poznania wymarzonego partnera, odbierasz sobie prawo do wybudowania własnego domu, odbierasz sobie prawo decydowania o samej sobie. To jest chyba najgorszy alarmujący sygnał. Jeśli czujemy, że tracimy siebie, należy coś zmienić. Czasem zmiana przyjdzie łagodnie i delikatnie, czasem będzie jak piorun uderzony w tarotową Wieżę. Ale po każdym tąpnięciu, wstajesz silniejsza i bogatsza. Pogłębiasz swoją świadomość. Dbasz o swoją energetykę, nie brniesz w sytuacje, które nie mają żadnego sensu. Odpuszczać należy również sobie. Tak, zrobiłaś błąd. I to nie jeden w życiu. Bądź z niego dumna. Każdy błąd był dla ciebie nauką, twoim mistrzem duchowym, który wspierał Cię w procesie budowania świadomości. Daj sobie prawo do błędów.

 

Nie karć się za to co było, nie programuj się negatywnie, na to co będzie. Uwolnij się od wiecznej kontroli. Daj Bogu/Wszechświatowi/aniołom/mistrzom duchowym po prostu działać. Miej zaufanie. Wszystko w naszym życiu przychodzi do nas w odpowiednim momencie. Czas jest pojęciem względnym, nie przywiązujmy się do tak do niego. Naprawdę świat się nie zawali, jak nasze postanowienia sylwestrowe zajmą nam półtora roku, a nie rok. Przestań szukać w sobie słabości, buduj w sobie siłę.Tak, wykonałaś kawał dobrej roboty, która zaprocentuje w twojej przyszłości. Doceń to, że jesteś, że oddychasz pełnią życia, że jesteś zdrowa. Jeśli coś nie daje Ci spokoju i unieruchamia Cię do szpiku kości, po prostu odpuść. Odłóż to jak książkę czy zeszyt na miesiąc czy trzy miesiące. Nie ma nic złego w odpuszczaniu i regulowaniu swojej drogi życia. Odpuszczanie i jego siłę połącz z zaufaniem, niezależnie w co wierzysz. Najważniejsze żebyś wierzyła/wierzył w siebie. Miłość i akceptacja swoich zalet i wad ma potężną moc. Miłość do samego siebie to potężna energia. Korzystaj jak najczęściej z pola serca, zwolnij i daj sobie chwilę. Odpuść, a będzie Ci dane. W najlepszy możliwy dla Ciebie sposób.